Dla MOUZ zwycięstwo nad drużyną Finna „karrigana” Andersena było prawdziwą ulgą, ponieważ w końcu udało im się odnieść pierwsze zwycięstwo nad FaZe Clan w Counter-Strike 2 po siedmiu nieudanych próbach.
Wydawało się, że i tym razem FaZe Clan będzie w stanie dokonać cudu, co często im się zdarzało. Po ciężkiej porażce na swojej mapie Dust2 wrócili z krawędzi eliminacji, grając pod presją na drugiej mapie, Mirage, przegrywając 9-12.
Godzinę wcześniej Virtus.pro odniosło solidne zwycięstwo nad The MongolZ. Gra po stronie broniącej była prawdziwym problemem dla The MongolZ, którzy zdołali wygrać zaledwie cztery rundy na Ancient i trzy na Dust2.
Dla Virtus.pro był to powrót na wielką scenę po raz pierwszy od zakończenia poprzedniego sezonu na BLAST Premier Spring Final, gdzie rosyjska drużyna dotarła do półfinału.
Teraz czeka ich najtrudniejszy mecz na IEM Rio — przeciwko drużynie numer jeden, Natus Vincere, która wcześniej przegrała z FURIĄ w finale swojej grupy.